Na niedawno zakończonych igrzyskach olimpijskich, Julia Szeremeta, znakomita bokserka z Polski, zdobyła srebrny medal w kategorii do 57 kg. Finałowe zawody miały miejsce w Paryżu, a przeciwniczką naszej reprezentantki była Yu Ting Lin z Tajwanu. Okoliczności tej rywalizacji były niezwykle kontrowersyjne, ze względu na problemy dotyczące płci Tajwanki. Wszystko to skłoniło Julię Szeremetę do wyrażenia swojego stanowiska na ten temat podczas rozmowy z TV Republika.
Finale między naszą reprezentantką a Lin zakończyło się jednogłośnym werdyktem sędziów, którzy przyznali zwycięstwo rywalce Szeremety, punktując ją 5-0 (27:30, 27:30, 27:30, 27:30, 27:30). Wielu obserwatorów uważało ten rezultat za niesprawiedliwy, sugerując, że Lin miała niezasłużoną przewagę wynikającą z jej płci. Komentatorzy nie owijali w bawełnę – jeden z nich stwierdził wręcz, że 20-letnia zawodniczka z Lublina przegrała z mężczyzną.
Podczas mistrzostw świata w boksie, które odbyły się rok wcześniej, Lin została zdyskwalifikowana przez Międzynarodową Federację Boksu (IBA). Powodem była niezdany test płciowy. Ta sytuacja wywołała wiele kontrowersji i dla wielu osób była dowodem na to, że Tajwanka nie powinna rywalizować z kobietami podczas igrzysk olimpijskich.
Po zakończeniu finałowej walki, Julia Szeremeta postanowiła otwarcie skomentować kontrowersyjną sytuację. Zapytana przez dziennikarza TV Republika o swoje zdanie na ten temat, przyznała, że jest to kwestia trudna. Jednak jedno jest pewne – jeżeli Lin została zdyskwalifikowana przez IBA, to MKOl powinien szczegółowo przyjrzeć się tej sprawie – stwierdziła srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu.