Planowany na jutro protest rolników w stolicy kraju, Warszawie, ma zwrócić uwagę rządu na ich postulaty. Jednakże, jak informuje Dziennik Gazeta Prawna (DGP) w środowym wydaniu, koszty te są coraz cieńsze nie tylko dla rolników, ale i dla lokalnej społeczności, włączając biznes.
„Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że branża mleczarska doświadcza znacznego spadku zamówień od początku protestów – nawet o kilkadziesiąt procent w skali roku. Dodatkowo, kontrakty z krajami wschodnimi są coraz częściej anulowane. Tymczasem Ukraina jest trzecim najważniejszym rynkiem dla polskiego mleczarstwa poza Unią Europejską.
Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka, zgłasza obawy dotyczące utraty konkurencyjności polskich firm na rynkach zagranicznych. W wywiadzie dla DGP wyjaśnia, że holenderski ser jest o połowę tańszy, ponieważ jest transportowany przez Węgry i nie musi czekać na granicy.
Polskie produkty znikają również z ulotek reklamowych sieci działających na Ukrainie. Sieci te nie są pewne, czy dostawy dotrą na czas, więc wolą uniknąć ryzyka – komentuje Maliszewska.
Z kolei firmy transportowe zauważają, że koszty każdego kursu wzrosły o kwotę od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, w zależności od miejsca docelowego – donosi DGP.